Norwegia zarabia na wojnie
Sytuacja na Ukrainie znacząco zmieniła nasze postrzeganie świata. Nie chodzi nawet o fakt, że większość krajów nie chce mieć z Rosją nic wspólnego.
Norweskie realia
Norwegia to kraj, który jak najbardziej możemy uznać za bogaty. Do tego sytuacja na Ukrainie spowodowała, iż jest jeszcze lepiej, niż było. Być może jest to dla wielu osób zaskakująca informacja, ale prawdę mówiąc, powodów do zdziwienia nie ma żadnych.
Przede wszystkim należy podkreślić, że mamy do czynienia ze wzrostem cen ropy i gazu. Wzrost cen ma związek z sankcjami nałożonymi na Rosję po inwazji na Ukrainę. Trzeba też do tego dodać, że Norwegia to kraj będący największym eksporterem ropy i gazu w Europie Zachodniej. Gdy się spojrzy na jedno i drugie, wydaje się, że żadnych wątpliwości być nie powinno. Gdyby kogoś interesowały szczegóły, w każdej sekundzie zarobek jest większy o 5 125 euro. Możemy też dowiedzieć się, że wojna na Ukrainie sprawi, iż Norwegia zgromadzi w tym roku 150 miliardów euro więcej niż w normalnych okolicznościach. Niektórzy mogą mówić o dobrodziejstwie, ale takie stawianie sprawy nie jest chyba dobrym rozwiązaniem. Zresztą można usłyszeć o tym, że w pewnych momentach zarabianie pieniędzy nie daje powodów do radości.
Trudno nie zadać pytania, co będzie dalej? Nie sposób rozmawiać o winie Norwegii, ale zarabianie na wojnie jest ewidentne. Z drugiej strony nikt z nas nie wie, jak te dodatkowe pieniądze zostaną wykorzystane. Jakby nie patrzeć, jest pewne pole do popisu w tym zakresie. Uczciwie trzeba też przyznać, że kraj znalazł się jednocześnie w dobrej i złej sytuacji.